piątek, 1 października 2010

Włodzimierz Nahorny Trio - Heart

Diabli nadali... Już niemal zapomniałem jak grał Włodzimierz Nahorny. Jakimś dziwnym cudem, w łapy me wpadła płyta sprzed bardzo wielu lat. Polish Jazz vol. 15 nosiła tytuł "Heart". I Polskie Nagrania, które ją wydały dały przysłowiowej..., albowiem nie nastąpiło - chyba nigdy - wznowienie tej płyty od roku 1967 (jeśli się nie mylę), czyli od daty jej wydania.

Trio. Włodzimierz N. zasiada za fortepianem. No, jedynie w dwu utworach, tych, które rozpoczynają i kończą płytę. Tu jest niemal tradycyjnie, w tradycji lat 50 ubiegłego wieku mniej więcej. Pewnie, gdybym posłuchał tylko tych dwu utworów, umieściłbym wykonawcę pośród którychś z tuzów Blue Note z tamtych lat.

Jest jednak jeszcze sporo innej muzyki i tu już zaczynam się zastanawiać. Gdzie jesteśmy obecnie, gdzie byliśmy, bo gdzie będziemy to zobaczymy. Włodzimierz N. gra na saksofonie. Altowym. I tu zaczyna się zupełnie inna muzyka. Diablo współczesna i to nawet współczesna w tej chwili. Po 33 latach, muzyka ta brzmi świetnie. Być może można byłoby się przyczepić do jakości nagrania. Teraz byłaby - być może - zrealizowana inaczej. Z drugiej strony, na pewno można powiedzieć, że sposób nagrania jest na wskroś nowoczesny - obecnie używa go np. firma CIMP, którą bardzo cenię.

Powróćmy do muzyki, trio w którym Nahorny gra na saksofonie jest cudowne. W roku 1967 grało na pewno na poziomie, który można swobodnie nazwać światowym. Rewelacyjna muzyka, która kipi tym, co w jazzie najbardziej cenię. Jest tu dusza. Jest myślenie dźwiękami. Brzmi swobodnie i w sposób uwolniony od wszelkich zahamowań. Nahorny gra to co i jak chce. Entuzjastycznie.

Co ważne, słuchając obecnie tej płyty, kiedy zapomnę, w którym roku została nagrana, mogę ją odbierać tak, jakby muzyka ta działa się tu i teraz. To wielka sztuka, która triu Nahornego się udała. Nagrał na pewno nieprzemijalną muzykę.

Nieprzemijalną? Na pewno. Problem jedynie w tym, że Polskie Nagrania nie zechciały - chyba - nigdy nam pomóc w przekazaniu jej w czasy dzisiejsze. Pozostaje zatem zdobycie starego LP w nadziei, że przebijemy się przez szumy i trzaski winyla sprzed lat. Szkoda, by taka muzyka była zapomniana.

Pozostaje jeszcze przypomnieć współuczestników tego nagrania. Oprócz Nahornego, Jacek Ostaszewski na kontrabasie i Sergiusz Perkowski za perkusją. Obaj równie świetni, co lider. Wielkie, po latach brawa za tę muzykę.

Włodzimierz Nahorny Trio - Heart - Polish Jazz vol. 15, Polskie Nagrania XL 0452, wznowienie Polskie Nagrania PNCD 1015

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Na szczęście jest CD z 2005 r. wydane w serii Polskie Nagrania Polish Jazz PNCD 1015. Poza tym wszystko się zgadza, j.

pavbaranov pisze...

Dzięki za uwagę. Dopisuję do danych dyskograficznych.