środa, 29 grudnia 2010

Ingebrigt Håker Flaten & Håkon Kornstad - Elise

Improwizowana muzyka ze Skandynawii ma różne oblicza. Generalnie zaś dwa. No trzy, biorąc pod uwagę cały nu jazz, który gdzieś tam tkwi i wielu muzyków do niego ciąży. Ta muzyka jest albo wściekła, albo dostojnie piękna.
Duet sam w sobie nie przynależy do żadnej z tych kategorii.
Duet, na który składają się panowie Ingebrigt Håker Flatena i Håkon Kornstad również niczego nie przesądza.
Nawet jeśli wiemy, że muzyka zawarta na płycie jest albo muzyką ludową pochodzącą z terenów rodzinnych basisty, bądź nią inspirowana niczego nie przesądza.
Otwarzacz. Play. Gra. Cicho i spokojnie. Chciałoby się ulec stereotypom i powiedzieć - mroźnie. Jednak, po chwili refleksji - niekoniecznie tak trzeba ją odbierać. NIekoniecznie taką jest. To tylko nasza projekcja, przez pryzmat naszego wyobrażenia.
W istocie mamy na tej płycie do czynienia z wyciszoną, przepięknie wyimprowizowaną muzyką jazzową, która u swego podłoża - w znakomitej większości - ma melodie ludowe z okolic Oppdalu. Muzyka, którą przynajmniej ja odbieram w taki sposób, że mogłaby powstać niemal wszędzie. Gdyby nie informacja o tradycyjnym charakterze tych utworów nawet bym nie przypuszczał, że pochodzą one z najmroźniejszych miejsc Europy.
Czego się można spodziewać? Obłędnej techniki służącej muzyce. Wyciszonych, w dużej mierze dźwięków. Pięknego porozumienia pomiędzy muzykami. Odprężenia. Wyciszenia. To już odbiór.
Z całego serca, mogę tę płytę rekomendować wszystkim. Im dłużej się jej słucha, tym w większym stopniu staje się ona piękna.
Ingebrigt Håker Flaten & Håkon Kornstad - Elise (Compunctio 002), 2008

Brak komentarzy: