czwartek, 16 grudnia 2010

Kilka zmian przed nadchodzącym czasem,...

albo po nim. Jak kto woli. Marcin Kiciński wziął podjął się heroicznej pracy (i chwała mu za to), tworzył, tworzył i stworzył blog/serwis o muzyce improwizowanej. Zamiarem - między innymi - ponowne zjednoczenie, czy pozyskanie wokół jednego "tytułu" środowiska, które lubi pisać o tej muzyce. Część twórców stąd, część stamtąd, jeszcze inni po prostu są. Zostałem przez Marcina zaproszony do udziału. Niezależnie zatem jak się potoczą losy tego bloga - bo sam jeszcze nie wiem - wiem jedno: na pewno nie będę zamieszczać tu kalendarzy koncertowych. Marcin robi to lepiej, robi ogólnopolsko i ma nadzieję mieć aktualne informacje. Wolę jemu pomagać niż dublować teksty tego typu. Co najwyżej, z kalendarza koncertowego, będę starał się wskazać Wam jeszcze przed koncertem, na - spodziewane - wydarzenie koncertowe. Nic więcej. Wiem, też drugie. Nie będę tu zamieszczać - z podobną uwagą jak poprzednio - zapowiedzi płytowych. Te również pojawiają się w Impropozycji, zatem najlepiej niech mają tam swoje stałe już miejsce. Pozostaje tożsamość tej pisaniny, którą tu - od czasu do czasu - uprawiam. Jeśłi nic się nie zmieni w moim obecnym zamyśle, to będę publikować tu różne recenzje. Te nowsze i te starsze. Prawdopodobnie, po pewnej weryfikacji, przeniosę też te recenzje, które ukazały się niegdyś w innych publikatorach. Obiecuję, że popatrzę na nie okiem krytycznym, a zatem mogą się nieco różnić od tekstów już niegdyś opublikowanych. Na pewno - jeśli znajdę na to czas - publikować tu będę, dumnie mówią, eseje, czy jakieś inne, nie będące recenzjami teksty. Generalnie zaś, w Impropozycji - co do zasady - pojawiać się mają teksty z najnowszych płyt. U mnie na pewno pojawiać się będą teksty dotyczące płyt z różnych lat, albowiem ten aspekt, nie ma dla mnie większego znaczenia. Przynajmniej w popularnym rozumieniu. Innymi słowy - nie gonię za nowościami. To nie mój królik.

To mniej więcej tyle.

Impropozycja jest dostępna pod adresem:

2 komentarze:

paul w. pisze...

serdeczne dzięki za zwrócenie uwagi na kolejny ciekawy blog... można tam znaleźć dużo interesujących opinii na temat zupełnych nowości - natomiast prawie nie ma odniesień do tzw. kamieni milowych free jazzu i jazzowej awangardy... a przecież ciągle ukazują się nowe, niewydane wcześniej nagrania takich gigantów jak sun ra, don cherry, billy bang, frank lowe, roscoe mitchell, charles tyler etc. etc. próżno szukać materiałów na ten temat na łamach impropozycji niestety...

z poważaniem

paul w.

pavbaranov pisze...

Mniej więcej taki - nastawiony raczej na nowości - został przyjęty, przynajmniej na razie, charakter Impropozycji. Zresztą może Marcin sam się wypowie.
Niewątpliwie tutaj będę zamieszczać także recenzje z owych starszych i całkiem zresztą starych nagrań.
Tylko gwoli zapowiedzi, na pewno pojawi się materiał o "For Adolphe Sax", być może również o "Machine Gun", choć o tym ostatnim powiedziano już sporo. Z mozołem powstaje materiał dotyczący analizy amerykańskiego i europejskiego podejścia do free jazzu i prawdopodobnie będą to dwie odsłony: jedna dotyczyć będzie okresu tworzenia się tej muzyki po obu stronach Oceanu, druga zajmie się analizą współczesności. To dość duży tekst i prawdopodobnie będzie dzielony na kilka mniejszych.
Ze "staroci" jest też kilka płyt włoskich muzyków, które chciałbym opisać. Na pewno O.M.C.I "Contro", ale także nagrania Trovesi'ego z lat 70/80. Wpadła mi też w ręce, ciekawa moim zdaniem "Alabama Feeling" Arthura Doyle'a i pewnie też jej kilka słów poświęcę.
Generalnie - jeśli są jakieś sugestie co do owej starszej muzyki, zapraszam do kontaktu. Sam uważam, że skutkiem pewnych zaszłości historycznych przeszliśmy do współczesności i w wielu przypadkach brakuje niekiedy wiedzy i kontekstu historycznego.