wtorek, 28 grudnia 2010

The Portico Quartet - Isla

Powiem tak: muzyka zagrana na tej płycie nie powinna mnie kompletnie interesować. Nie moja stylistyka. Gdzieś w mrokach dziejów porzuciłem słuchanie tego typu dźwięków wraz z pozostawieniem na półce płyt Jana Garbarka z lat 80/90 ubiegłego stulecia. Niemniej jednak w jakiś szczególny sposób dźwięki te mnie zniewalają. Do tego stopnia, że jest to jedna najczęściej słuchanych przeze mnie płyt w ostatnim czasie.

The Portico Quartet, to młody zespół, młodych muzyków. Z brytyjskich wysp. Dokładnie z Londynu, co i tak nie ma większego znaczenia. Zespół - jeśłi wytrwa w postanowieniu prezentowania nam swej muzyki, jest gdzieś na początku swej drogi, choć istnieje już kilka lat. Pośród innych kwartetów, wyróżnia go skład instrumentalny. Oprócz bowiem typowych instrumentów jak saksofony, bas i perkusja, czwarty z muzyków gra na wymyślonym przez PANArt instrumencie o nazwie hang. Dodatkowo na płycie udziela się jeszcze elektronika, ale w dość niewielkiej ilości. Sam hang perkusyjnym instrumentem przywołującym mi dwa skojarzenia: hawajskie bębny stalowe, oraz... osjanowe "garnki z Olkusza ułożone dnem do góry, tak by tworzyły skalę".

Tak, czy inaczej brzmienie jest dość osobliwe i to ono jest wyróżnikiem tej muzyki. Sama zaś, jest potoczysta, lekka, ulotna, "powietrzna" w ten sam sposób jaki znany mi jest z takich płyt jak choćby "Twelve Moon" wspomnianego Garbarka. Generalnie zatem kameralny jazz, z jakimś niezbyt identyfikowalnym wpływem, jakiegoś wszechświatowego folku bez żadnych korzeni, ani możliwości wskazania źródeł. Obawiam się, że nic nie wnosi i w historii tej muzyki (mimo nominacji wcześniejszej i debiutanckiej płyty do prestiżowej Mercury Music Prize) nie zapisze się na trwale. Niemniej jednak muzyka ta ma coś w sobie zniewalającego. Na pewno jest nim właśnie brzmienie. Myślę, że miłośnicy ECMu mogą spokojnie sięgnąć po to nagranie.

The Portico Quartet - Isla (Real World Recordings 954872) 2010

Brak komentarzy: