czwartek, 15 marca 2012

Ambrose Akinmusire - When The Heart Emerges Glistening

Muzykę Ambrożego można byłoby zaklasyfikować jak jazz środka. Choć, niestety, ostatnimi czasy ów jazz środka niebezpiecznie przesunął się, chyba, w kierunku muzyki, która jazzem nie jest, w kierunku smooth jazzu, produktu który ma tyle z jazzem, co wyrób czekoladopodobny z czekoladą. Wolę czekoladę. Wolę zatem Akinmusire.

Wydaje się, że na płycie jest sporo utworów. Spis twierdzi, że trzynaście. Jednakże kilka z nich to około minutowe miniatury. Czy w takim czasie powstać może jazz? A czy jest to istotne? Istotne, że płyta, jako całość przekonuje. Jest to niewątpliwie współczesny jazz. Jazz XXI wieku, ale jazz, który świadom jest tego, że za sobą ma już ponad sto lat. Jazz wieku dojrzałego zatem. Bez zbędnych naleciałości z innych gatunków muzycznych. Bez wycieczek w cudaczność. Jazz, jakim tylko jazz może być.

Świetne improwizacje, świetne brzmienie zespołu, którego muzyka może wciągnąć. Może się podobać. Nie mam chyba nikogo, kogo mógłbym na tej płycie wyróżnić. Może lider, który wydaje się ciekawszy niż osławiony, choć ostatnio - dla mnie - niesamowicie nudny Dave Douglas. Na pewno bardziej mi się podoba niż największy spośród niejazzowych jazzmanów - Wyntona Marsalisa. To u Akinmusire można usłyszeć świadomość jazzu. Muzyki, która wrosła w kulturę świata, ale przede wszystkim stanowi jeden z najbardziej rozpoznawalnych elementów kultury amerykańskiej. Jak w tyglu zatem, zarówno w poszczególnych kompozycjach, jak i w grze Ambrose pojawiają się niemal wszystkie style jazzowe lat minionych. Nic tu jednak z eklektyzmu. Akinmusire ma olbrzymią łatwość tworzenia z tych wszystkich elementów muzyki na wskoś współczesnej. Na wskroś współczesnego jazzu. Bez domieszki awangardy. Chyba, że awangardą samą w sobie jest połączenie tych wszystkich szkiełek jazzu, by stworzyć prawdziwy, muzyczny kalejdoskop.

Ambrose Akinmusire - When The Heart Emarges Glistening - Blue Note 0706192 (2011)

Brak komentarzy: