Spotkanie z Ethnic Heritage Ensemble, jest jak egzotyczna podróż do korzeni cywilizacji. Jest w muzyce Kahila El'Zabara coś zupełnie pierwotnego, coś co każe tę - jak najbardziej współcześnie tworzoną - muzykę postrzegać, jakby była rekonstrukcją muzyki powstałej jeszcze przed nazwaniem tych dźwięków muzyką przez człowieka.
Album "Ka-Real" nie przynosi jakichś zwrotów w koncepcji zespołu, ot pokazuje bardzo mocny skład grupy grającej niby te same dźwięki co zwykle, te same melodie. I pomimo tego, że to już któraś z rzędu ich płyta w mojej płytotece, ta niemal niezmienna w czasie muzyka za każdym razem pokazuje swe piękno.
Za każdym razem też, kiedy słucham Ethnic Heritage Ensemble, kiedy spojrzę na skład zespołu - jedynie saksofon i puzon wspomagane zestawem (na tej płycie dwoma) instrumentów perkusyjnych, zastanawiam się jak tak niewielkim zestawem instrumentalnym, i bądź co bądź prostą, melodyjną muzyką, są w stanie wprowadzić słuchacza (a na koncercie w szczególności) w stan jakiegoś transu, mistycyzmu, czy - nawet - nirwany. Z drugiej strony, to właśnie może owe pozorne nieskomplikowanie materii dźwiękowej, repetytywność muzycznych figur, naturalny - niemal jak początek "Acknowledgement" Coltrane'a - beat czyni, że przyjmujemy tę muzykę właśnie w taki sposób, jako własną, swoją, po prostu naturalną.
Słuchajcie ich. Dla osób zainteresowanych jazzem, dźwięki te jawić się mogą, jako "cofnięcie" ich ulubionej muzyki do swych źródeł, myślę zresztą, że dokonane w sposób doskonały. Dla sympatyków world music, szczególnie tych jej rodzajów, które wywodzą się z muzyki Czarnej Afryki, muzyka kwartetu może być jak początek tego, czego słuchają na co dzień. Jeszcze inni niech posłuchają, niech dadzą się objąć brzmieniom El'Zabara i jego kolegów, albowiem jest to przeżycie jedyne w swoim rodzaju.
Nie na darmo w utworze "Great Black Music" El'Zabar śpiewa, że kocha muzykę. To słychać. Skoro zaś my kochamy muzykę także, to do porozumienia doprawdy niedaleko.
Ethnic Heritage Ensemble - Ka-Real, Silkheart Records, SHCD150, 2000, recenzja opublikowana pierwotnie w diapazon.pl dnia 12.08.2003 r.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz