piątek, 9 listopada 2012

Gábor Winand - Agent Spirituel (diapazon.pl)

Przyznam, że myśl, iż jednym z największych moich prywatnych odkryć w świecie ostatniego czasu, pochodzić będzie z kraju Tokaju, byłaby dla mnie jeszcze kilka dni temu zupełnie irracjonalna. Zwłaszcza, że odkrycie to dotyczy śpiewającego po angielsku Węgra.

Tymczasem Gábor Winand jest po prostu zjawiskiem. Jego śpiew, jest kompletnie różny od wszystkiego co dotychczas słyszałem. O ile niemal u każdego współczesnego jazzowego wokalisty, czy wokalistki zauważyć można inspiracje wielkimi jazzowego śpiewu, Ellą Fitzgerald, Billie Holiday, Joe Hendriksem, Bobby McFerrinem... - wymieniać można byłoby bez końca - tak Winand wypracował swoisty język niepodobny do dotychczasowych doświadczeń. Przyznam, że trudno mi nawet zdefiniować na czym ta odmienność polega. Może na śpiewie, który jest jednocześnie klasyczny i jazzowy? I nie chodzi mi o śpiew podobny do Billy'ego Ecksteina, śpiewającego niemal w klasyczny sposób jazz. Nie, u Winanda, obie techniki są nie tyle nawet pomieszane, co zespolone w jedną, homogoniczną całość. Kompletne zaskoczenie!

Płyta "Agent Spirituel" zawiera siedem kompozycji gitarzysty grupy i długoletniego już współpracownika wokalisty - Gábora Gado, jednocześnie aranżera utworów. Można rzec, że płyta zawiera ballady, bowiem utwory utrzymane są zwykle w wolnych, niekiedy bardzo wolnych tempach, niekiedy praktycznie zupełnie pozbawione wyraźnego beatu. Wydawać by się mogło, że na dłuższą metę, śpiewany jazz tego typu może okazać się zbyt wymagający dla słuchacza. Zbyt wymagający, ale i przez to nieco nudnawy. Nic z tych rzeczy. Nuda nie grozi. Podstawowy kwintet został wzbogacony przez czterech gości, występujących niekiedy razem. Dało to gitarzyście duże pole do popisu w zakresie aranżacji. I myślę, że właśnie oprócz wokalistyki, to kompozycje, a przede wszystkim ich aranżacje przyciągają uwagę. Są doskonałe.

Muzyka jest ulotna, oniryczna, w sumie stwierdzić też można, że skomplikowana, cały czas jednak zachowuje jakąś podskórną przychylność dla słuchacza.

Cóż... Panie i Panowie! Czapki z głów! Nadchodzi (mam nadzieję) zmiana warty w dziedzinie jazzowej wokalistyki.

Gábor Winand - Agent Spirituel, BMG CD 091, 2003, recenzja ukazała się pierwotnie w diapazon.pl dnia 16.03.2004 r.

Brak komentarzy: