sobota, 10 listopada 2012

Mark Whitecage Trio Live on Tours - Fractured Standards & Fairy Tales (diapazon.pl)

Na łatwiej w Polsce dostępnych płytach, trio Marka Whitecage'a prezentuje się wyłącznie w swej akustycznej postaci. Whitecage w swej grze wykorzystuje jednak również elektroniczne brzmienia, zwykle będące przetwarzaniem akustycznych brzmień saksofonu i klarnetu.

Wydana dla własnej wytwórni płyta "Fractured Standards & Fairy Tales" prezentuje właśnie elektro-akustyczne oblicze tria. Tym ciekawsze, że jest to realizacja koncertowa, zatem wszelkie ingerencje elektroniczne wykonywane były w czasie rzeczywistym podczas paryskiego koncertu.

W dalszym ciągu otrzymujemy charakterystyczne freejazzowe trio, grające ze swadą i energią. Wszelkie elementy jego muzyki są tu zachowane. Wciąż zatem słychać żywiołową i niekonwencjonalnie rozgrywającą akcje sekcję rytmiczną, której opoką jest Duval, albowiem to on przede wszystkim trzyma muzykę tria w ryzach. Rosen gra o wiele swobodniej, często bez zachowania kreski taktowej, chociaż, ta czytelna jest w grze Duvala. Oczywiście zachowany został również śpiewny i emocjonalny charakter gry Whitecage'a. Nawet w chwilach, kiedy trio nie używa żadnych elektronicznych "wspomagaczy", gra pozostaje ciekawa.

Niemniej jednak, umiejętnie dozowana elektronika powoduje, że muzyka staje się jeszcze ciekawsza. Whitecage, dialoguje ze sobą, do nagranych fraz, także przetwarzanych elektronicznie. Najczęściej elektronika ingeruje właśnie w brzmienie saksofonu, jednakże zdarzają się również eksperymenty z przetwarzaniem głosu ludzkiego. Co ciekawe, nawet dźwięki elektronicznie zdeformowane zachowują szlachetne brzmienie.

I niech nikogo nie zmyli tytuł. Na płycie nie ma żadnych standardów. Zresztą sam tytuł wskazuje, na duże przymrużenie oka. Bez przymrużenia pozostaje jedynie muzyka. Jeśli dodać, że koncertowym wersjom utworów nigdzie się nie spieszy i osiągają przyzwoite czasy kilkunastu minut, dając muzykom możliwość swobodnego wygrania się, propozycja jawi się jako jedna z najciekawszych w dyskografii Whitecage'a. Nie dziwi zatem, że w chwili gdy się ukazała, uzyskała przychylność krytyki, stając się nawet u niektórych propozycją roku.

Do superlatyw dochodzi jeszcze jedna - płyta jest wyśmienicie nagrana. Z bliska, soczyście, dając niemal wrażenie bezpośredniego obcowania z muzykami.

Znów zatem gorąca rekomendacja, warta podjęcia starań o pozyskanie płyty.

Mark Whitecage Trio Live on Tours - Fractured Standards & Fairy Tales, Acoustic, ELE 409CD, 1999, recenzja ukazała się pierwotnie w diapazon.pl dnia 24.02.2006 r.

Brak komentarzy: